Véronique Perrin zazwyczaj była spokojna, opanowana i opanowana, ale ostatnio czuła się wyczerpana. Próbowała przenieść rodzinny biznes na wyższy poziom, ale ktoś zdawał się nieustannie psuć jej plany. Chociaż kampania absyntu W Cosmetic z udziałem Elise Joly odniosła ogromny sukces, obecność jej sekretnego chłopaka, miliardera, na pokazie tylko odwracała uwagę. Plotki, że Alexandre Beaumont-Duran, który zainwestował już w projekt AvW Agnes, jest teraz również zainteresowany udziałami w W, były kompletną bzdurą i Véronique musiała to bez końca tłumaczyć pracownikom, dostawcom i partnerom biznesowym. Teraz Elise wpadła w panikę, ponieważ tabloidy powiązały Alexa z Edenem Blairem, z którym siedział obok na pokazie. Véronique Perrin napisała Elise wiadomość z zachętą.
Jestem pewna, że Eden nie ma nic wspólnego z A.
Elise wciąż była podejrzliwa.
Czy możesz to sprawdzić i potwierdzić?
Véronique westchnęła i zgodziła się. „Czyli ja jestem teraz prywatnym detektywem?” mruknęła, idąc korytarzem do biura Edena.
Eden była trochę zawstydzona, ale też trochę zainteresowana tym, jak to zostało przedstawione. Oczywiście nic nie wiedziała o romansie Alexa z Elise, ale dobrze znała jego reputację. Nie był w jej typie – choć był bardzo atrakcyjny, z wyrzeźbionymi rysami twarzy, stalowym spojrzeniem i szczupłą sylwetką. „Ale serio” – pomyślała. „Jest za stary. To prawdziwy kobieciarz… Ale jaki apetyczny…” Żołądek ścisnął jej się z podniecenia na myśl o nim i jego chytrym uśmiechu. Uczucie szybko zniknęło, gdy zirytowana Véronique wpadła przez drzwi gabinetu.
„Powiedz mi, czy te nagłówki są prawdziwe?” błagała Véronique, trzymając w rękach kilka gazet. — Ten mężczyzna już mnie denerwuje…
Eden wtrąciła: — Oczywiście, że nie! Po prostu usiadł obok mnie, bo myślał, że jestem Lilith, a paparazzi przesadzali.
— Dzięki Bogu — odetchnęła z ulgą Veronique. — A tak przy okazji, twoja siostra to wspaniała dziewczyna, ale proszę, nie przynoś pracy do domu, żeby nic nie zobaczyła. Agnes i tak kopiuje wiele naszych pomysłów — nie wystarczyło, że dowiedziała się o czymś wcześniej!
Veronike przerwała pomocnica przy drzwiach Eden, niosąca ogromny bukiet kwiatów, tak duży, że zakrywał jej głowę i połowę ciała. Oczy Eden rozszerzyły się.
— Czy to do mnie? — zapytała zaskoczona. Eden wzięła kartkę z napisem:
Mam nadzieję, że całe to zamieszanie w prasie nie było dla ciebie ciężarem. Xo Alex
Veronike nie wyglądała na zadowoloną. — Od kogo to?
Eden odwróciła się, a jej policzki poczerwieniały.
Veronike uderzyła się w czoło i ciężko westchnęła… czytaj więcej
tłumaczenie z języka ukraińskiego