
Pamiętał ten dzień... Najszczęśliwszy i najnieszczęśliwszy zarazem.
Tego samego Dnia, w którym najważniejsza kobieta w jego burzliwym życiu, jego ukochana Meredith, umieściła w jego drżących dłoniach małą, uśmiechniętą istotkę i uśmiechając się najsłodszym uśmiechem na świecie, powiedziała, że szarooki maluch ma na imię Nikki, Nicholas. Chłopak. Syn. Jego syn




W tym momencie uczucie szczęścia ogarnęło go tak bardzo, że wszystkie instynkty i przeczucia, z których zawsze był tak dumny, zniknęły w tle.
Wracały z oddziału położniczego swoim małym samochodem. Nagle zza rogu, na czerwonym świetle, przejechała obok nich ciężarówka. Pisk hamulców, trzask, błysk, ostry ból w klatce piersiowej, krzyk dziecka i oczy Meredith w lusterku wstecznym. Szeroko otwarte, mokre i nagle pociemniało... Natychmiast wyszła, chroniąc przestraszone dziecko przed żelaznym pniakiem.
Ciężko i boleśnie próbował otrząsnąć się po stracie. Odrzuciłem ludzi ich banalnymi „leczenia czasu” i „wszyscy tam będziemy”, pogrążając się w samodoskonaleniu psychologii i psychiatrii, a nawet napisałem kilka znaczących artykułów. Czasami, pracując do późna w nocy, wyjmował z szuflady stare zdjęcia, które przypominały mu tę szczęśliwą chwilę, którą przerwał albo pijany kierowca, albo po prostu piekielnie zmęczony człowiek za kierownicą, który dawał z siebie wszystko, aby zapewnić to samo rodzinę, jaką mógłby mieć. Nie obwiniał. Zawsze rozumiał, że życie ludzkie w zbyt dużym stopniu zależy od przypadkowego zbiegu bolesnych okoliczności.







Mała Nikki pozostała jedynym jasnym promieniem w jego życiu. Severus nawet nie myślał o tym, że mógłby pokochać inną kobietę tak bardzo, jak kochał Meredith, dlatego cały swój wolny czas poświęcał wychowaniu maleństwa.
A mały awanturnik, choć był zbyt bystry jak na swój wiek, nie przepuścił okazji do bójki przy dużym stole taty. Pociągała go maszyna do pisania, co było rzadkością, której tata używał w staromodny sposób od czasów studenckich.





Od czasu do czasu tego Dnia chodzili do Meredith. Przyniesiono jej świeże kwiaty, które tak bardzo kochała.
I za każdym razem Severus rozumiał to, niezależnie od tego, ile warstw psychologicznej ochrony i zrozumienia nałożył na siebie, za każdym razem TAM czuł, że jego dusza jest odsłonięta. Jakby tylko tam ktoś zrozumiał, jak bardzo cierpiał. Zupełnie jakby tylko tam ktoś odczuwał jego strach i odpowiedzialność za syna. Jakby tylko tam ktoś mógł udzielić naprawdę uzdrawiającej rady. I to go przykryło. Za każdym razem.

- Tata?..
Cichy głos wyciągnął świadomość Severusa z bolesnych głębin.


- Tato, nie smuć się, mama by tego nie chciała, wiem na pewno.
- Skąd jesteś, synu?
- Uśmiecha się do mnie w snach, cieszy się, że żyjemy i mamy się dobrze, i mówi, że zawsze przy nas jest. Ja mam :)
- Tak, synu, masz rację, ja też ją w tobie często widzę. Chodźmy do domu. Ten dzień się kończy.


Severus wziął chłopca na ręce i powoli poszedł na parking.


Zawsze będzie pamiętał ten dzień.
Dzień, w którym straciłem teraźniejszość, ale udało mi się zachować przyszłość.