Allahu, drogie społeczeństwo.
To pierwszy post na tym blogu, więc poznajmy się. Krótko mówiąc – Marina, tworzę miniatury, kolekcjonuję lalki i uwielbiam wszelkiego rodzaju rękodzieło.
A potem opowiem trochę bardziej szczegółowo, jak trafiłem do tego hobby i jak to wszystko się zaczęło
Jako dziecko nie bardzo interesowałam się lalkami, ale lubiłam bawić się meblami i miniaturami, dlatego w moim pokoju na bieżąco budowano „domek dla lalek” i uzupełniano go całym asortymentem, jaki był dostępny na rynku. Kiedy więc po raz pierwszy dowiedziałam się o glince polimerowej, moją pierwszą próbą majsterkowania przy niej była miniaturowa żywność.
Z gliną od razu znaleźliśmy wspólny język i rozpoczęły się eksperymenty - figurki, zabawki, dekoracje i na koniec znowu miniatura. W procesie poszukiwania nowej wiedzy na temat gliny i wyrobów z niej wykonanych otworzył się przede mną świat lalek, z całą swoją różnorodnością. Pamiętam, że godzinami oglądałem zdjęcia bjd, szukając co to jest i gdzie to można dostać. Wkrótce mi się ukazał. Ktoś najpierw kupuje małą lalkę, a nawet zaczyna od innych formatów, ale nie o to mi chodzi. 80 cm wyposażona w kły, ważąca prawie 4 kg - tak zaczęła się moja kolekcja.
Przez jakiś czas były dziewczyny BJD, ale wiadomo jak to naprawdę bywa ;)
Stopniowo zaczęły pojawiać się lalki przypominające Barbie (muszę przymierzyć na kimś miniatury). Następnie „wystarczy spojrzeć” na nowy format i na półkach można znaleźć wszystko.
Kiedy pojawiły się lalki, chciałam coś dla nich uszyć, chociaż wcześniej mówiłam, że nigdy nie będę szyć. Pierwsze eksperymenty były okropne, ale później coś zaczęło wychodzić. Ogólnie rzecz biorąc, lubię robić wszystko sama, więc lubię próbować nowych rzeczy, czy to ubrań, peruk, czy makijażu. Jestem zainteresowany wypróbowaniem wszystkiego. Oto niektóre z moich niestandardowych
Jedyną rzeczą, która od ośmiu lat pozostaje niezmienna w świecie lalek, jest rzeźbienie. Przez cały ten czas nadal tworzyłem miniatury, zacząłem brać udział w wystawach, znalazłem wielu nowych przyjaciół. Oczywiście zdarzały się stagnacje, brak pomysłów i inspiracji. Ale za każdym razem, gdy sięgam po glinę, zdaję sobie sprawę, że to jest to, co naprawdę lubię robić.
Będzie więc tutaj większość miniatur, ale pokażę też całą resztę lalek, którymi się zajmuję.
Plany na ten rok (tak, na złość wszystkim, na rok) obejmują dużo rzeźbienia, robienia ciekawych rzeczy zdobniczych, opanowanie większej skali (1/3), doskonalenie umiejętności fotograficznych (to moja osobista bolączka), a także a także ubranka i akcesoria dla moich lalek. Dziękuję za przeczytanie tej sterty tekstu i do zobaczenia w przyszłych postach.