Jak Arka pojechała na wakacje 🚗☀️🌊

Nie minęło nawet pół roku, odkąd udało mi się przetworzyć zdjęcia Arky z wyjazdu, na który ze mną pojechała na początku sierpnia 🤪 Ale lepiej późno niż wcale😌
Pojechaliśmy do słonecznej Chorwacji, ale ostatecznie okazało się, że nie jest już tak słonecznie, więc większość wakacji musieliśmy spędzić w hotelu, bo była straszna ulewa. Ale Arce i mnie udało się zrobić kilka zdjęć
Moje ulubione miejsce do podróżowania w samochodzie to podłokietnik: jest wygodny, a do tego słońce nie pali, a wiatr nie wieje przez okno😂

Nie wspominając już o ulubionych przekąskach w podróży w postaci hot dogów i Starbucks🤤🌭☕️

Chorwacja ma niesamowitą przyrodę: morze, góry, dużo bogatej zieleni, dlatego wszyscy cieszyliśmy się, gdy pogoda pozwoliła nam spacerować bez parasoli☺️💚

„Kiedy po raz pierwszy w życiu zobaczyłam prawdziwe Morze”🌊😍

Specyfika europejskiego wypoczynku polega na tym, że nawet hotele pierwszej linii nie posiadają własnego kawałka wybrzeża. Wszystkie plaże w Chorwacji są plażami miejskimi, co oznacza, że prawie niemożliwe jest dotarcie do wody morskiej od 7 rano ze względu na liczbę wczasowiczów, mieszkańców i turystów, którzy są bardzo gęsto rozproszeni, ponieważ liczba chętnych jest po prostu niesamowita na o tej porze lata.
O możliwości zrobienia sobie zdjęcia nad wodą nie było nawet mowy. Ale jesteśmy zdecydowani!☝🏻🤓😅 Budzik nastawiliśmy na 5 rano i poszliśmy robić zdjęcia o świcie, kiedy plaża jest pusta i spokojna!✨☀️✨
Oczywiście Arka nie mogła się powstrzymać i przyjęła stary zwyczaj zapuszczania rybiego ogona w słonej wodzie😍🧜🏻‍♀️

Świt to wyjątkowa pora dnia💗

Nasączona Arką pod delikatnymi i nieszkodliwymi promieniami delikatnego słońca☀️ Idealny wypoczynek dla introwertyka😎

Czasami wystarczy jedna taka spokojna godzina sam na sam ze sobą, aby niemal całkowicie zrestartować się i rozładować napięcie nagromadzone przez kilka lat😌

Ale pora świtu zbiega się bardzo szybko, a wybrzeże natychmiast zaczęło się zapełniać hałaśliwymi ludźmi, którzy chcieli położyć się jak najbliżej wody, ale my odwróciliśmy się od sesji zdjęciowej z radosnymi uśmiechami i poszliśmy zjeść śniadanie)) )
To był jedyny raz, kiedy udało mi się dojechać nad morze z lalką i aparatem, ale zostanie w pamięci i jest super😍
Przez resztę czasu Arka wypatrywała chwil ładnej pogody za oknem, czekając na spacery, a także robiła zdjęcia śmiesznym, mokrym dzieciom skaczącym po kałużach😁 Nam z resztą udało się jeszcze trochę razem pospacerować, a także znaleźliśmy pamiątka w postaci wiklinowego kosza z muszlami na pamiątkę 🐚☺️

Od siebie dodam, że tym razem miałam ze sobą wspaniałego towarzysza podróży, który bardzo kocha aparat i to z wzajemnością😂
Na pewno zabiorę ją ze sobą gdzie indziej, bo to prawdziwy dreszczyk emocji, gdy lalka jest tak fotogeniczna✨📸✨